in , ,

Sebastian Vettel: Jak to się mogło stać?

Sebastian Vettel zmagał się na początkowych etapach wyścigu z oponami, które nie nagrzały się do temperatury roboczej, a potem na ósmym okrążeniu zepsuło mu się tylne zawieszenie. Kierowca Ferrari zastanawiał się, jak to się mogło stać.

Zdjęcie: Hasan Bratić

Za Sebastian Vettl, który startował do wyścigu z drugiej pozycji startowej, to na pewno o to chodziło dzień do zapomnienia. Tuż po starcie rywale wyprzedzili go, jakby jeszcze żył zwykły początkujący, bo jego opony ze średniej mieszanki po prostu nie chcieli się rozgrzać temperatura pracy, więc był łatwym łupem dla przeciwników. Jeszcze przed końcem pierwszego okrążenia znalazł się na szóstym miejscu, po czym ponownie go wyprzedził Daniel Ricciardo.

Sebastian Vettel pokładał w sobie duże nadzieje po wczorajszym wyścigu, ale już po starcie było widać, że coś jest nie tak z jego samochodem wyścigowym - fot. Hasan Bratić

Czarownica zakomunikował drużynie: „Mój samochód wyścigowy jest najwyraźniej uszkodzony, ale nikogo nie dotknąłem. Verstappen wjechał w samochód Valtteriego na pierwszym zakręcie, ale udało mi się uciec od tego tłumu." W pośpiechu do kombinacji rogów numer osiem i dziewięć ale jego nagle się zepsuł tylne prawe zawieszenie, więc musiał Czarownica zaparkować swój samochód wyścigowy na torze i dla niego wyścig się skończył.

"Obejrzę to jeszcze raz w spokoju na filmie, bo jednocześnie zastanawiam się jak to się mogło stać. Czucie w samochodzie od samego początku było bardzo dziwne, opony się nie nagrzewały, więc musiałem puścić rywali na prowadzenie. Próbowałem znaleźć normalny rytm, ale bolid wciąż zachowywał się dziwnie, zwłaszcza w prawych zakrętach. Nie było już mojego Ferrari, które znałem z treningów. Na początku musiałem się do tego przyzwyczaić, ale potem pękło zawieszenie i to wszystko. Myślę, że kontuzja istniała wcześniej."

Jednak na ósmym okrążeniu nastąpiło spektakularne wycofanie się, gdy tylne prawe zawieszenie jego SF90 pękło, zmuszając samochód do zaparkowania na poboczu toru.

Czarownica trwa: "To, co jest bardzo niezwykłe, to fakt, że wcześniej nie było powodu, aby obawiać się takiej kontuzji. W wyścigu nie jechałem inaczej niż na treningach. Nawet w tej kombinacji zakrętów nie jechałem inaczej niż w poprzednich dniach,– dodaje zawodnik Ferrari, który nie oddał jeszcze trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. "Dla mnie wciąż chodzi o trzecie miejsce, ale jeśli wycofasz się z wyścigu tak wcześnie, to oczywiście bardzo cię to złości.” Czy Vettel przypadkowo stał się ofiara wyboistego toru Austina? "Nie możemy tego powiedzieć, bo wiedziałem, gdzie są te wszystkie wyboje i jak powiedziałem, nie jeździłem inaczej niż na wolnych treningach."     

Dodaj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. * Oznacza pole wymagane

Sześciokrotny mistrz świata Lewis Hamilton: Nie mogę w to uwierzyć!

Poważne oskarżenia Verstappena przeciwko Ferrari: Oto, co się dzieje, gdy przestajesz oszukiwać!