Z zespołem McLaren o które obecnie walczą trzecie miejsce w mistrzostwach konstruktorów Formuły 1, w ostatnim wyścigu w Silverstone ale nawet walczyli o zwycięstwo.
Lewis Hamilton je Charles Leclerc wyprzedzili dopiero w ostatniej chwili, ale różnice w porównaniu do lat ubiegłych są niezwykle duże. Zauważa to również szef zespołu Mattia Binotto. W rozmowie dla kolegów Speedweek.pl wyjaśnił, że postęp widać tylko w liczbie punktów. "Po dziesięciu wyścigach mamy o 17 punktów więcej niż na koniec poprzedniego sezonu. Postęp, jaki zrobiliśmy jako zespół, jest wiele wart.” Bo oczywiście to jest to, co każdy zespół lubi robić. Nie patrz na co idzie dobrze, ale na czym pogarsza się i poprawić go.
Zdaniem Włocha tak Ferrari zrobił dokładnie to, co się pojawiło Anglia. To zdecydowanie wpływa zarządzanie oponami. "Myślę, że odbudowaliśmy się po Francji, co było najważniejsze. Wspólnie z zawodnikami i zespołem próbowaliśmy zrozumieć, co jest nie tak z zarządzaniem oponami i jak sobie z tym poradzić. Jestem szczęśliwy i usatysfakcjonowany, gdy widzę postępy," więc binotto. W nadchodzącym wyścigu na Węgrzech będzie miał Ferrari następna okazja w pojedynku z McLarn i jeszcze bardziej zbliża się do trzeciego miejsca.