Podnieś rękę, jeśli się tego spodziewałeś. Idąc za przykładem BMW, Mercedes planuje sprzedaż Klasy S nowej generacji z silnikami spalinowymi i elektrycznymi układami napędowymi. Oznacza to w praktyce, że EQS zniknie po jednej generacji, ale nie przed modernizacją w połowie cyklu. Obecna Klasa S również przejdzie lifting przed przejściem do modelu nowej generacji.
W wywiadzie dla Autocar dyrektor generalny Mercedesa Ola Källenius ogłosił ważne oświadczenie: „W przyszłości dostępne będą dwie klasy S – benzynowa i elektryczna, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz”. Ale chociaż BMW serii 7 i i7 korzystają z tej samej platformy, według nieujawnionych źródeł cytowanych przez brytyjski magazyn najwyraźniej nie będzie tak w przypadku Klasy S.
Oczekuje się, że elektryczna Klasa S będzie oparta na architekturze MB.EA Large, natomiast model z silnikiem spalinowym będzie oparty na zaktualizowanej iteracji obecnego rozwiązania sprzętowego MRA. Pod koniec czerwca Källenius zdementował pogłoski o zamknięciu platformy MB.EA, twierdząc, że jej rozwój „postępuje w szybkim tempie”. W nowym wywiadzie dla Autocar potwierdził to: „MB.EA Large jest częścią naszego planu na przyszłość”. W połowie maja niemiecka publikacja Handelsblatt ogłosiła, że porzucono architekturę pojazdów elektrycznych nowej generacji.
Oczekuje się, że istniejące flagowce benzynowe i elektryczne zostaną zastąpione zunifikowaną Klasą S około 2030 roku. Rok 2024 nie był jednak łaskawy dla tych dwóch samochodów. W pierwszym kwartale dostawy Klasy S spadły o prawie 37%. Dane za drugi kwartał nie zostały ujawnione, ale wiemy, że łączna sprzedaż Klasy S, EQS, SUV-a EQS i GLS spadła w drugim kwartale o 23%. Ze względu na niższy popyt produkcja Klasy S ogranicza się do jednej zmiany, co jeden z dostawców określił już jako „katastrofę”.