Tym razem wybraliśmy się na mini-wyprawę nad jezioro Cerknica, gdzie zawiózł nas największy bawarski elektryczny SUV, który niedawno przeszedł metamorfozę - BMW iX.
W momencie premiery w 2021 roku BMW iX wywołało spore poruszenie w środowisku motoryzacyjnym – swoim odważnym i wciąż kontrowersyjnym wyglądem stanowiło wyraźne odejście od wszystkiego, co do tej pory znaliśmy z marki. Jednocześnie wprowadziło świeże podejście do designu, które wyznaczyło nową filozofię projektowania dla (prawie) całej gamy modeli BMW. Na początku tego roku przeszedł lifting, który nieznacznie zmienił przedni grill, czyniąc iX jeszcze bardziej wyrazistym. Jedno jednak pozostało niezmienne – iX nadal pozostaje niezwykle komfortowym samochodem. Idealnym na naszą podróż, zatem.
Udaliśmy się nad Jezioro Cerknickie autostradą A1/E61 w kierunku Koper i zjechaliśmy z niego na zjeździe Unec, do którego dotarliśmy ze stolicy w nieco ponad dwadzieścia minut. To dość krótki dystans, zwłaszcza jak na standardy autostradowe, ale szybko stało się jasne, że iX czuje się tam jak u siebie – na autostradzie. Nie tylko ze względu na wygodne podwozie i doskonałe wygłuszenie kabiny, ale także dzięki wydajnemu systemowi BMW Driving Assistant Professional, który działa wzorowo. Zużycie energii na autostradzie również nie wzrośnie znacząco powyżej 23 kWh/100 km, więc 450 km na jednym ładowaniu akumulatora na autostradzie jest całkowicie realne – o ile oczywiście weźmiemy pod uwagę ograniczenia. Krótko po zjeździe z autostrady równina Cerknicka zaczyna się otwierać, a jezioro staje się widoczne. Cóż, to zależy od pory roku, ale o tym później.








Jezioro Cerknica to jedno z największych jezior okresowych w Europie. Powstaje na polu krasowym, uwięzionym między Górami Jaworniki a Płaskowyżem Bloka i Slivnicą. W porze suchej całkowicie zanika, co oznacza, że można wiosłować, łowić ryby, spacerować, a nawet kosić trawę w tym samym miejscu przez cały rok – taką różnorodnością może pochwalić się tylko kilka jezior. Woda zazwyczaj zalega na Polu Cerknica przez około osiem miesięcy w roku, zalewając zazwyczaj około 20 km², a przy najwyższym poziomie wody sięgając nawet 26 km² – co czyni je jednym z największych jezior w Słowenii. Warto o tym pamiętać podczas kolejnego quizu. Znaczenie Jeziora Cerknica wykracza daleko poza granice kraju – wraz z Rakovem Škocjanem i Križną jamą jest wpisane na listę międzynarodowych obszarów podmokłych Konwencji Ramsarskiej i należy do sieci obszarów Natura 2000. Ten wyjątkowy obszar został zarejestrowany jako dom dla 276 gatunków ptaków, 45 gatunków ssaków, 125 gatunków motyli i 15 gatunków płazów – gdybym nazywał się David Attenborough, miałbym pełne ręce roboty, dokumentując tamtejszą przyrodę. Ponieważ jednak nie nazywam się tak, skorzystałem z okazji, aby zrobić zdjęcia naszego testowego BMW iX.
Jak więc możliwe jest, że jezioro o powierzchni większej niż Jezioro Bohinjskie „znika”? Okazuje się, że jest to dość złożone zjawisko, w którym jezioro nie znika, lecz wysycha – musiałem natychmiast wyjaśnić znaczenie słowa „znika”, zanim pod moim postem pojawił się jakiś gniewny komentarz studenta geografii. Jezioro Cerknica jest okresowe – napełnia się po dłuższych okresach opadów, a w suchej porze roku woda powoli wsiąka w krasowe podłoże. Kluczem jest relacja między dopływem a odpływem: gdy dopływ przekracza możliwości wsiąknięcia, woda przelewa się przez pole Cerknica i w ciągu kilku dni powstaje prawdziwe jezioro. Jesienią główną rolę odgrywają ulewne deszcze, a wiosną również topnienie śniegu. Woda wpływa do jeziora podziemnymi kanałami z płaskowyżów Bloška i Vidovska, z doliny Loška i spod gór Javorniki – jedynym dopływem powierzchniowym jest skromna rzeka Cerkniščica. Gdy deszcz przestanie padać, rozpoczyna się wolniejszy rozdział. W porze suchej jezioro wysycha w ciągu zaledwie trzech do czterech tygodni. Cała woda cofa się do krasu podziemnego, ponieważ Cerknickie Pole jest typowym przykładem krasowego świata bez odpływu powierzchniowego. I tu robi się jeszcze ciekawiej – woda nie płynie w jednym kierunku, ale w dwóch. Część z niej opada przez żleby w zatoce Jamski zaliv i wypływa jako rzeka Rak w malowniczej dolinie Rakov Škocjan. Pozostała część wody znika przez leje krasowe, wąwozy i estavelas na dnie jeziora i, podążając ścieżkami krasowymi, trafia do źródeł rzeki Ljubljanica na skraju Bagien Lublańskich. W czasie naszej wizyty pod koniec września jezioro było wypełnione mniej więcej do połowy, a w nadchodzących miesiącach, z powodu opadów deszczu, wyleje się jeszcze bardziej na pole.















Warto również wspomnieć, że wokół jeziora (lub pola, w zależności od pory wizyty) wije się szutrowa droga, którą również jechaliśmy. Chociaż droga w większości składa się z dość drobnego żwiru, dzięki opcjonalnemu zawieszeniu pneumatycznemu iX-a czuliśmy się niemal jak na asfalcie. Zawieszenie amortyzuje wstrząsy wzorowo, a biorąc pod uwagę miękkie ustawienia podwozia, efekt przypomina jazdę po chmurach. Nie przesadzamy, pisząc, że jazda iX-em po szutrze jest znacznie wygodniejsza niż jazda jakimkolwiek innym samochodem po asfalcie. Zawieszenie pneumatyczne pozwala również na podniesienie iX-a o kilka centymetrów nad ziemię za pomocą przycisku na konsoli środkowej. Dla większości kierowców będzie to przydatne przede wszystkim do wyróżnienia się przed sąsiadami – mówiąc, że ich samochód jest wyższy – ale kiedy ustawialiśmy samochód do sesji zdjęciowej, użyliśmy tej funkcji raz, zgodnie z jej prawdziwym przeznaczeniem: łatwiejszym pokonywaniem terenu. Do Was należy zgadnięcie, na którym zdjęciu użyliśmy tej funkcji.
Po dokładnym wybrudzeniu iX-a na żwirowym podłożu Cerknicy, udaliśmy się do naszego kolejnego celu – Zamku Śnieżnik, który znajduje się około dwudziestu minut od jeziora, ale zdecydowanie warto go odwiedzić. Zamek Śnieżnik, położony na skraju potężnych lasów snežnickich, pochodzi z czasów patriarchów Akwilei – między X a XI wiekiem – i został zbudowany w celu ochrony ważnego szlaku handlowego łączącego Krainę z chorwacką Istrią i Kvarnerem. Pierwsza pisemna wzmianka o nim pochodzi z 1269 roku, kiedy to był zarządzany przez panów snežnickich. Na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniał właścicieli, co znalazło odzwierciedlenie również w jego wyglądzie – renesansowy wygląd uzyskał w XVI wieku, a obecny w XIX wieku, kiedy to ród Schönburg-Waldenburg kupił go na aukcji i gruntownie odnowił. W tym czasie renesansowy styl zyskał romantyczny charakter, a wnętrza dostosowano do komfortu wiejskiego pałacyku myśliwskiego. Zaaranżowano również otoczenie, które obecnie jest zaprojektowane na wzór angielskich parków. Po niedawnej gruntownej renowacji zamek znów lśni w całej swojej okazałości – zwiedzający mogą zobaczyć bogato wyposażone salony, jadalnie, bibliotekę zamkową, pokoje gościnne i rodzinne oraz słynną salę egipską. Kolejną szczególną atrakcją zamku jest kolekcja trofeów myśliwskich z czasów ostatnich właścicieli. Dziś Śnieżnik służy nie tylko jako muzeum, ale jest również popularnym miejscem wydarzeń kulturalnych i ślubów cywilnych, a jeśli macie podobną naturę jak my – również tłem do fotografii samochodowej.





Zakończyliśmy naszą wyprawę nad jeziora – nie uwierzycie – kolejnym jeziorem, ale tym razem znacznie mniejszym i mniej znanym. Bloško jezero, znane również jako Volčje jezero, znajduje się na płaskowyżu Bloška w pobliżu miejscowości Volčje. Skręcamy tam w lewo z głównej drogi i po krótkiej jeździe docieramy do pięknie zagospodarowanego parkingu tuż przy jeziorze. Jezioro powstało w latach 70. XX wieku poprzez spiętrzenie źródła, a dziś jest popularnym letnim miejscem do pływania, pływania na desce SUP i relaksującego spędzania czasu na łonie natury. Okolice jeziora są pięknie zagospodarowane – znajdują się tam drewniane stoły piknikowe, place zabaw, wiszące leżaki, a nawet drewniane rzeźby zwierząt z okolicznych lasów. W drewnianej chacie z bali zwanej Hiša nasprot sonca możemy zjeść coś do jedzenia lub po prostu zjeść lody na orzeźwienie, a jezioro oferuje również możliwość wędkowania. Jezioro ma trzy metry głębokości w najgłębszym miejscu, a jego powierzchnia wynosi około ośmiu hektarów, co wystarcza do uprawiania wszelkiego rodzaju sportów wodnych – od pływania, przez stand-up paddleboarding, a zimą nawet łyżwiarstwo. Prawdziwa mała naturalna oaza w sercu Słowenii, dość zaniedbana przez inne jeziora, takie jak Bled i Bohinj, a na koniec Cerknica.


Na zakończenie, powiedzmy kilka słów o samochodzie, który zabrał nas w tę ciekawą podróż. Jak już pisaliśmy w naszym teście, BMW iX dość daleko odbiega od wartości, które od dziesięcioleci wyróżniają bawarskie samochody na tle konkurencji. Choć iX nie jest najbardziej sportowym, zwinnym i najszybszym BMW w gamie (właściwie jest daleko od tego), to wciąż jest produktem premium, który stawia przede wszystkim na komfort. Choć komfort jest na pierwszym miejscu, iX radzi sobie całkiem przyzwoicie również w zakrętach, choć szybko okazuje się, że nie czuje się tam jak u siebie – dobrze trzyma się zakrętów dzięki czterem kołom skrętnym, ale ze względu na pośredni układ kierowniczy i wyraźne przechylanie, przyjemności z jazdy nie będzie. Warto podkreślić, że testowana tym razem wersja xDrive60 rozpędza się do setki w zaledwie 4,6 sekundy, dzięki czemu bez problemu wyprzedzisz na światłach nawet Audi RS3 i Golfa R tej klasy. Pomimo inwazji chińskich i niektórych europejskich samochodów elektrycznych, które szczycą się architekturą 800-woltową, iX nadal utrzymuje napięcie 400 V, nawet po modernizacji. Znajduje to również odzwierciedlenie w ładowaniu, które przy mocy 195 kW na prądzie stałym nie należy już do najszybszych, ale Bawarczycy zrehabilitowali się za to, wyposażając się w ogromny akumulator o pojemności netto 109 kWh, który wystarcza na zasięg od 500 do 550 kilometrów – więc ładowanie nie będzie częste. Luksus jednak nie jest tani – iX jest dostępny w wersji z silnikiem xDrive60 od 99 900 euro, a za wersję testową trzeba zapłacić 127 921 euro.


