Mercedes znów miał dziś praktycznie otwartą drogę do zwycięstwa, którą mógł ukraść tylko Max Verstappen, sami wyrażali strach. Jednak młody Holender bardzo źle rozpoczął wyścig, upadł kilka miejsc do tyłu i tym samym dał Mercedesowi podwójną przewagę.
Ale ze względu na zmieniające się warunki na torze byliśmy świadkami wydarzeń dojrzałych na ekranach filmowych. W boksach było tak wiele postojów, że prawdopodobnie mechanicy odetchnęli z ulgą po zakończeniu wyścigu. Każdy zawodnik miał od pięciu do sześciu przystanków. Od opon deszczowych po średniozaawansowane, potem do suchych opon na tor, pomiędzy kolejnymi przejściami i z powrotem na suchy tor. Biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy odcinki samochodu bezpieczeństwa i wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, niektórzy zawodnicy skorzystali z dodatkowych postojów, aby założyć nowe opony.
Gdzieś w połowie wyścigu wydawało się, że pomimo zamieszania Mercedes nadal będzie przedrzeć się na szczyt, mimo że Verstappen prowadził w tej chwili. Ale druga połowa wyścigu była dla nas napięciem, którego dawno nie pamiętaliśmy. Zostawmy Silverstone, a także napięty wyścig, ale ten tutaj był czymś zupełnie innym. Zawodnicy zainscenizowali wyprzedzanie, kręcąc się po mokrych krawężnikach, ale niestety niektórzy poszli za daleko i musieli zrezygnować. Było ich wielu, ale Perez wystartował w trzeciej rundzie. Najbardziej prominentnymi osobami, które zrezygnowały, są z pewnością Charles Leclerc i Valtteri Bottas. Lewis Hamilton, który nie miał dzisiaj swojego dnia, również odwiedził miejsce, w którym Leclerc i Bottas zrezygnowali, ale miał szczęście, że złamał tylko lewą stronę przedniego skrzydła.
Ale potem nastąpiła jego głupota, gdy obecny mistrz nieprawidłowo skręcił do boksu i otrzymał za to pięciosekundową karę. Nawet mechanicy Mercedesa, którzy zawsze pracowali jak szwajcarski zegarek, byli dziś w pewnym momencie tylko chińską kopią. Bezgłowi i zdezorientowani szukali opon za samochodem wyścigowym Lewisa, więc Brytyjczyk cofnął się daleko.
Oczywiście nie możemy zapomnieć o dwóch innych dzisiejszych bohaterach, ale o warunkach na torze i rezygnacji w górę lub w dół. Pierwszym jest Sebastian Vettel, który ostatecznie przeskoczył z 20. miejsca na drugie i do pewnego stopnia powtórzył legendarny marsz Rubensa Barrichello. Jeśli wynik Vettla był w jakimś stopniu oczekiwany, nie możemy tego samego powiedzieć o Daniilu Kvyacie, który zajął trzecie miejsce z najpiękniejszym prezentem przy narodzinach swojej wczorajszej córki. Młody Rosjanin dał też znać Red Bullom, że jeśli zdarzy się, że rozważą zastąpienie Gasly'ego w pierwszej drużynie, to jest na pewno gotowy.
Na koniec wróćmy do mistrzów serii. Pobicie zera w wyścigu domowym iw 125. rocznicę sportów motorowych było z pewnością poważnym ciosem i rozczarowaniem dla odpowiedzialnych. Pokazał to również szef zespołu Toto Wolff po zderzeniu i rezygnacji Bottasa. Oczywiście to niewiarygodne, że teraz ten wyścig był punktem zwrotnym w mistrzostwach i że będą walczyć Red Bull a Ferrari zaczęło zbliżać się wielkimi krokami. Daleko mu do tego, bo przewaga Mercedesa wciąż jest wielka, Hockenheim był tylko wypadkiem przy pracy obu zawodników, życie toczy się dalej, a następny wyścig będzie w przyszły weekend na Węgrzech i szansa dla Mercedesa na odwrócenie ciosu i rehabilitację.
[Table id = 1 /]