in

Davide BRIVIO: Joan PEACE to coś SPECJALNEGO

Szef zespołu Suzuki, Davide Brivio, opisał historyczny moment, w którym Joan Mir zdobył w Walencji tytuł mistrza świata MotoGP. Sam chce zobaczyć numer 202 w Suzuki GSX-RR w 1 roku.

Kiedy jest Joanna Mir w niedzielę po dwudziestu siedmiu okrążeniach w Walencji minął linię mety na siódmym miejscu, 23-letni Hiszpan korona w MotoGP już zapewnił sobie wyścig przed końcem mistrzostw. Otóż ​​to Suzuki przywiózł do domu pierwszy tytuł motocyklowych mistrzostw świata w klasie królewskiej Do Kenny'ego Robertsa Jr. w 2000 roku.

Lider zespołu Suzuki Ecstar i Davide Brivio wspomina tę historyczną chwilę z uśmiechem na twarzy: „Właściwie to było bardzo dziwne. Marzyłem o tej chwili od wielu lat, odkąd zacząłem pracować dla Suzuki. Może to przez napięcie, ale kiedy Joan przekroczyła linię mety, poczułem się trochę pusty i pomyślałem; 'Co mam teraz zrobić?' Nie miałam nawet siły się cieszyć, byłam odrętwiała przez kilka sekund. Ale potem wszyscy się przytulili i ja też się zrelaksowałem. Ale przyznam, że było to dla mnie dziwne. Wciąż o tym wszystkim myślę” on dodał Brzytwa.

Jest też kilka godzin później Włoski wciąż szukając właściwych słów: „Cóż, co mogę powiedzieć. Oczywiście, że to było historyczne. Zrobiliśmy coś niezwykłego. Nawet gdybym był filmowcem, scenarzystą, nie napisałbym tej historii tak dobrze. Zwycięstwo w MotoGP z okazji 100-lecia Suzuki, 20 lat po zdobyciu ostatniego tytułu i 60 lat wyścigów. Zwycięstwo w tak trudnym roku i tak wyjątkowym sezonie… Osiągnęliśmy coś historycznego, coś, o czym nigdy nie marzyliśmy przed sezonem”.

Davide Brivio chce, aby Mir ścigał się z numerem jeden na nosie swojego Suzuki w przyszłym sezonie, ale na ostatnim etapie zależy to głównie od samego Hiszpana.

Brzytwa wspominał drużynę w chwili triumfu: „Cieszę się za nas wszystkich. Dla wszystkich zaangażowanych w projekt. Kilka lat temu zaczynaliśmy od zera. Potem przyszli ludzie, którzy z wielką pasją zajęli się projektem. Ludzie, z których większość jeszcze nie wygrała, więc pracowali jeszcze ciężej i byli jeszcze bardziej głodni sukcesu. Oczywiście największa część sukcesu przypada dwóm kierowcom: Joan była niesamowita - myślę, że mamy przed sobą kogoś naprawdę wyjątkowego. Alex też wykonał niesamowitą robotę. Szczególnie biorąc pod uwagę, że był kontuzjowany i gdyby nie popełnił kilku błędów, mógłby być tam, gdzie Joan jest dzisiaj. Myślę, że ten sezon pokazuje, że byliśmy konkurencyjni z obydwoma kierowcami. Joan była bardziej stała. Kilkakrotnie stawał na podium i być może popełnił jeden błąd mniej i tym samym zdobył tytuł. Jesteśmy bardzo dumni z tego, co osiągnęliśmy”.

Pierwszy człowiek w drużynie suzuki ecstar chciałby, żeby tak było Mir w następnym roku ścigał się z numerem 1 na nosie Suzuki GSX-RR: „Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Byłoby miło, ale nie wiem" Brivio wątpi w szanse spełnienia swoich życzeń: „To decyzja kierowcy, ponieważ w dzisiejszych czasach numer to także logo, to także marka, od której zależy biznes. Chciałbym jednego, ale wszystko zależy przede wszystkim od Joan.”

Dodaj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. * Oznacza pole wymagane

VETTEL: LECLERC nie powinien martwić się o pomyłkę

VETTEL i dar FERRARI, który jest szczególnie bliski jego sercu