Za hiszpańskie media, o których donoszą Formuła 1, sezon 2021 będzie prawdziwą ucztą. Carlos Sainz będzie siedział Ferrari, a ponadto wraca do królewskiej klasy sportów motorowych jako stały zawodnik Fernando Alonso, który będzie ścigał się dla zespołu Alpejski, jak zespół będzie się nazywał w przyszłym roku Renault.
Za Carlos Sainz, która w tym roku (a także w zeszłym roku) zajęła szóste miejsce, will Ferrari jego czwarty pracodawca w Formule 1 po Do Toro Rosso (2015-2017) Renault (2017-2018) w McLarn (2019-2020). Sainz jest piąty Hiszpański zawodnik zespoły fabryczne z Maranello – po Alfonsa de Portago (1956-1957) Do Marca Gene'a, Pedro de la Rosa (obaj tylko jako kierowcy testowi) i oczywiście Fernando Alonso (2010-2014). Podczas rozmowy z mediami w Hiszpanii ma 26 lat Sainz po raz pierwszy omówiono Ferrari, a potem o 39-letnim rodaku Alonso. Zapytany, czy otrzymał jakieś rady Ferrari od dwukrotnego mistrza świata, powiedział Sainz odpowiedział: "Nie, nie mam do tej pory. Ale jestem pewien, że jeszcze porozmawiamy. Jednak Ferrari, jakie znał w 2014 roku, różniło się od dzisiejszego Ferrari. Zespół i kierowcy bardzo się zmienili, pozostał duch rywalizacji i entuzjazm kibiców."
I jak Sainz ocenia sytuację swojego rodaka Alonso? "Renault miał trzeci najlepszy samochód w wielu wyścigach w tym roku, trzykrotnie stawał na podium i jestem pewien, że Fernando ścigałby się co najmniej na poziomie Daniela Ricciardo. Jeśli Renault nadal będzie naciskać na gaz i poprawiać się, to Alonso również będzie mógł walczyć o czołowe miejsca. Ale to, co mnie trochę martwi w przypadku Alonso, to sezon 2022, kiedy dostaniemy zupełnie nowe samochody, kiedy pierwsza klasa sportów motorowych w pewnym stopniu wciśnie przycisk resetowania."