Dlatego Jacques Villeneuve jest dla włoskiej gazety Corriere.it mówił o karze, jaką otrzymał Verstappen, którego rosnącym fanem jest były mistrz Formuły 1.
Ale nie zawsze tak było, tak jak przed laty kanadyjski największy Kritik pierwszy zawodnik zespołu Red Bull, zwłaszcza gdy wszedł do Formuły 1. Ale w międzyczasie to się zmieniło. Tak stwierdził w rozmowie z włoską gazetą holender nie powinien dostać kary. "Nie, ponieważ na Monzy były dwa. Maks był agresywny. Mógł przeciąć szykanę, ale wtedy musiałby ustąpić miejsca. Lewis mógł dać dziesięć centymetrów więcej miejsca, ale chciał pozostać z przodu. Więc chodzi o intencje. Nie można kogoś ukarać i sądzić, że zrobił to celowo, gdy do kontaktu doszło kilka metrów wcześniej,”, czyli mistrz roku 1997.
"Został skazany za bycie kierowcą wyścigowym Red Bullale wylądował na głowie Hamiltona. Tak więc zostajesz ukarany za konsekwencję, a nie za działanie, podczas gdy zawsze mówi się, że konsekwencje nie powinny się liczyć. Verstappen zawsze jest bardzo agresywny, ale z Hamiltonem jest jeszcze bardziej. Kiedy połączysz tych dwóch w jednej turze, zaczną przesadzać. Ale te momenty są częścią Formuły 1. Jeśli zaczniesz za to dawać karę za każdym razem, to już nigdy nie będą się ścigać, bo nie odważą się wyprzedzić," Kończy się Villeneuve.