in

Początek nowej ery

Tytuł mógłby być odzwierciedlony w różnych obszarach, ale wszystkie są związane z królową sportów motorowych i reportażem o niej.

Najpierw zacząłbym od wydarzeń na torze, na wyścigach. Po Kanadzie i wielu nieuzasadnionych karach Vettela, gdzie po wyścigu wzmogło się mnóstwo kurzu, choć bardziej obrazowo można by to opisać burzą piaskową, byliśmy świadkami tego, że komisarzom wyścigu udało się w niektórych przypadkach przymknąć oko. Zaczęło się w Austrii, gdzie Charles Leclerc i Max Verstappen „wpadli” na ostatnich okrążeniach wyścigu mężczyzn. Ten ostatni również wygrał wyścig, ale młody zawodnik Ferrari nie mógł pogodzić się z uderzeniem Holendra łokciem. Przewidział inne, jeszcze bardziej męskie wyścigi i właśnie tego doświadczyliśmy na Silverstone. Wyścig był fantastyczny, mimo że dwa pierwsze miejsca przypadły Srebrnym Strzałom. Dwa koguty z Austrii znowu wzięły się do pracy, tyle że tym razem Leclerc miał ostrzejsze łokcie i stanął na ostatnim stopniu podium dla zwycięzców. A jeśli myśleliśmy i mieliśmy nadzieję, że F1 będzie kontynuowana przynajmniej w tym zakresie napięć, doznaliśmy pozytywnego szoku w Hockenheim. To prawda, że ​​pogoda odegrała główną rolę w tym niezwykłym thrillerze, ale jednak. Każdy, kto zasnie podczas tego wyścigu, musi natychmiast zgłosić się do lekarza. I możemy śmiało powiedzieć, przynajmniej w pewnym stopniu, że dwa zwycięstwa Maxa Verstappena w ostatnich trzech wyścigach mogą, ale nie muszą, być nowym okresem w tym sezonie, w którym Mercedes wygrał, jak chciał, w pierwszej części.  

Dzięki temu, że komisarze wyścigowi począwszy od Kanady są bardziej pobłażliwi w karaniu, F1 również znacznie poprawiła swoją reputację. O ile kibice po wyścigu we Francji (Le Castellet) zalali portale społecznościowe krytyką, której wspólnym mianownikiem była nuda i która dotknęła także władze F1 (najbardziej sportowy szef Ross Brawn), to w przypadku ostatnich trzech wyścigów te krytycy nie byli już na powierzchni. Te trzy ostatnie wyścigi pokazały, że jednak nie wszystko w F1 jest złe i straszne. Że wciąż mogliśmy oglądać wyścigi, które trzymały nas przywiązanych do krzeseł, foteli i kanap. Czy to możliwe, że również w tej dziedzinie na horyzoncie rysuje się nowa era? Miejmy nadzieję, że tak się stanie i że F1 znów będzie interesująca do oglądania i relacjonowania.

Przy okazji informując: również w tej dziedzinie, na poziomie osobistym, jesteśmy świadkami początku nowej ery. Światło dzienne ujrzała nasza nowa strona internetowa www.vmax.si, która służyć będzie aktualnym relacjom ze świata F1. Naszym celem jest przedstawienie świata F1 w jak najlepszym świetle dzięki naszemu nowemu projektowi, ze świeżymi informacjami, wiadomościami, artykułami, wynikami, zdjęciami i felietonami. Będzie można wziąć udział komentując na stronie, jednak z góry prosimy o to, aby komentarze były konstruktywne i związane z tematem. Komentarze nie powinny być obraźliwe ani używać nieodpowiednich słów, ponieważ zostaną natychmiast usunięte. Oczywiście chętnie przyjmiemy też pochwały, ale nie będziemy się bronić przed życzliwą i konstruktywną krytyką. 

Serdecznie zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku, Instagramie i Twitterze. Zaufaj mi, nie będziemy wściekli, jeśli nas polubisz, a jeszcze mniej, jeśli podzielisz się nami ze znajomymi.

Aby urozmaicić naszą stronę, oprócz ogłoszenia, przygotujemy również grę z nagrodami, w której możesz wziąć udział, udowodnić swoją wiedzę o świecie F1 lub po prostu mieć szczęście w losowaniu i wygrać praktyczną nagrodę. Daj się zaskoczyć, jakie będą. Z nagrodami z pewnością będą kojarzyć się zawodnicy F1 czy mistrzowie fotografii ze swoimi dziełami sztuki.

To tyle, jeśli chodzi o wprowadzenie w naszą nową erę. Chcemy i mamy nadzieję, że spędzicie z nami miło czas czytając informacje ze świata F1.

Dzięki!

Dodaj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. * Oznacza pole wymagane

Alfa Romeo: nowy szef aerodynamiki

Lewis Hamilton: Najgorszy weekend w moim życiu