Marka Priestleya, były inżynier McLaren, widzi różnicę w formie Red Bulla w tym roku i poprzednim sezonie, a ten jest ogromny. Jednak Brytyjczyk uważa, że to także dlatego problemy, który posiada Mercedes jeszcze ze względu na tegoroczne przepisy aerodynamiczne.
W swoim podcaście na kanale YouTube wyjaśnić, dlaczego jest to tak duży i trudny problem. "To sięga czasów, gdy zmienili przepisy dotyczące aerodynamiki. Najwyraźniej zaszkodziło to Mercedesowi z powodu ich niskiego pochylenia. W samochodzie wyścigowym o większym pochyleniu dno jest znacznie wyższe w stosunku do przewodów hamulcowych. W przypadku samochodu wyścigowego o niższym nachyleniu jest on znacznie niższy. I ta interakcja między dnem a przewodami hamulcowymi jest ważna.Można by pomyśleć, że taki zespół by to zrobił Mercedes, może rozwiązać każdy problem. Według opinii Priestleya to nie tak.
"Z powodu tej zmiany miały najbardziej negatywny wpływ na kierowcę z niższym pochyleniem. Problem w tym, że nie da się tego zmienić z dnia na dzień. Gdyby to było możliwe, Mercedes już dawno by to zrobił. Jednak tak nie jest. Nie mogą łatwo przesunąć ścigacza w górę, ponieważ reszta jest zbudowana na niskim zboczu. Jeśli go zmienisz, przedni błotnik nie będzie działał tak, jak powinien. To samo dotyczy innych deflektorów powietrza," więc Priestley. W skrócie: jeśli się zmienisz nachylenie, to zupełnie inny samochód wyścigowy. I z nowe samochody wyścigowe, które nadejdą lata 2022, będzie też dla Mercedes chyba za dużo zmian w tym roku