Mercedes w tym roku bada granice dozwolonej współpracy z Punkt wyścigowy, Red Bull od lat ma drugą drużynę w postaci składu Toro Rosso / AlphaTauri, z którą planuje dalsze zacieśnianie współpracy, natomiast Ferrari ściśle współpracuje z Alfa Romeo i zbliża się jeszcze bardziej w obliczu ograniczeń budżetowych Haas.
Zgadza się Williams razem z McLarn jedyny konstruktor bez własnego silnika, starający się zachować niezależność w innych segmentach, a zatem niezbyt ściśle współpracujący z większym zespołem.
Chociaż widzą ewentualne zyski takiej współpracy, zamierzają pozostać jak najbardziej niezależni w Williamsie: „Widzimy zalety, ale nie chcemy stać się drużyną B” - powiedział Szymon Roberts, szef zespołu Williams. „Chcemy zachować niezależność, ale chcemy być bardziej konkurencyjni. Dlatego jesteśmy otwarci na rozszerzenie współpracy w przyszłości, ale jej zakres będzie zależał od tego, gdzie jesteśmy mocni i gdzie naszym zdaniem potrzebujemy pomocy i wsparcia. "
Dodał, że muszą bądź ostrożny w jakich częściach będą produkować, a które kupować: „Ze względu na ograniczenia budżetowe nie możemy sobie pozwolić na nieefektywność, dlatego szczególnie koncentrujemy się na tym aspekcie”.
Roberts mówi, że może z nowym właścicielem i pieniędzmi, które przynosi Stolica Dorilton, teraz inwestują w przyszłość. „Jeśli chodzi o technologię, możemy w nią inwestować już teraz i już to robimy. Tego jeszcze nie widać w obecnym samochodzie wyścigowym, ale w przyszłym roku wpływ tej innowacji będzie już w dużym stopniu widoczny. Ten rok jest częścią długoterminowej strategii obejmującej najbliższe pięć lat. Najważniejsze to mądrze inwestować. Nie chcemy popełniać błędów i patrzymy długoterminowo.