Tegoroczny wyścig o GP Monako spowodował wiele emocjonujących chwil. Zaczęło się już od ulewa, co przesunęło start wyścigu o godzinę.
W końcu to zrobili zawodnicy udało nam się jednak wyjechać na tor, najpierw z oponami na ulewny deszcz. Perez jako pierwszy skręcił później w wyścigu po nowe opony na suchy tor, co ostatecznie okazało się trafnym wyborem. Charles Leclerc przyszedł kilka okrążeń później iw rezultacie stracił dużo czasu - również z powodu wahania Ferrari centrali - z którą jest Perez objął prowadzenie w wyścigu i utrzymał je do końca. Meksykański później opowiadał o swoim szalonym wyścigu.
"Marzenie się spełniło. Jako zawodnik marzysz o wygranej tutaj. Po moim domowym wyścigu nie ma innego miejsca, w którym wolałbym wygrać. Aby to zrobić i sposób, w jaki to zrobiliśmy, myślę, że w końcu trochę utrudniliśmy sobie życie. Z problemami z oponami, które miałem, trudno było nie popełnić błędu i utrzymać Carlosa za mną,„Więc zawodnik Red Bulla, czyli teraz najbardziej utytułowany meksykański zawodnik wszech czasów w Formule 1”.Chciałem pojechać jeden dobry wyścig. To wielki dzień dla mnie i mojego kraju."