To już lata 2010, kiedy zaczęła się dominacja Red Bulla, który trwał cztery sezony, w których to Sebastian Vettel zdobył swoje cztery tytuły, podczas gdy on Red Bull zdobył cztery Puchary Konstruktorów.
Chociaż nieoficjalnie był Mark Webber wyraźnie sklasyfikowany jako drugi zawodnik zespołu Red Bulla, ale był to związek, który iskrzył, aż w końcu pękł. Pierwszy większy huk wydarzyło się w 2010 roku na wyścigu v indyk, kiedy duet Red Bulla na czele, wypadając z wyścigu. Media były z boku Webbera, Red Bull ale o dziwo obronił swojego przyszłego mistrza. A potem jest słynna afera Multi-21 on the race v Malezja lat 2013, gdzie jest Czarownica zignorował polecenia zespołu i wyprzedził Webbera i zapewnione zwycięstwo. W tym momencie dla Webbera wszystko się skończyło.
australijski do dziś nie jest pewien, czy Czarownica żałuje swojej roli w tej sprawie, czy nie. Zresztą też Webber przyznał, że w Red Bullu nie był do końca aniołem. "Prowadziłem, a Seb był, powiedzmy, trochę nie na pozycji, od wczesnych wezwań z deski rozdzielczej, próbując pozbyć się Hamiltona,"Jest Webber powiedział byłemu koledze z wyścigów David Coulthard w podcastu F1 bez skryptu.
"Najbardziej żałuję, że nie rozkręciłem roweru, kiedy Seb zaczął mnie atakować. Ale instynktownie pomyślałem: „ok, musimy ukończyć ten wyścig, zostały jeszcze trzy lub cztery okrążenia, a my walczymy ze sobą i nadwerężamy nasz sprzęt”. Ponieważ było jasne, że musimy wygrać ten wyścig. Kto wie, w głębi duszy, czy Sebastian nadal żałuje tego wyścigu do dziś? Może nie, nie jestem pewien. Ale spójrz, sam nie byłem aniołem w niektórych wyścigach,– przyznaje otwarcie australijski, czyli po zakończeniu sezonu przeszedł na emeryturę w 2013 roku.