Zespół z Maranella jest tak daleko od czołówki w tym sezonie, jak nie było od dłuższego czasu. Do końca mistrzostw pozostały cztery wyścigi Ferrari obecnie na szóstym miejscu, ale mogą pochwalić się tylko dwoma dość szczęśliwymi miejscami na podium.
Wielu wierzy, że tak brak sukcesów w ostatnich latach wina leży po stronie zespołu, który nalega, aby był jak najbardziej kadrowy Włoski. I były zawodnik Formuły 1 Gerhard Berger jest jednym z nich. "Kiedy sam byłem w zespole, zawsze było wielkie pragnienie, aby Ferrari spróbowało rywalizować w mistrzostwach jako włoski zespół,– powiedział Austriak w podcaście Sporty motorowe. "Dziś mówię, że to niemożliwe. Formuła 1 jest tak skomplikowana, na tak wysokim poziomie, że potrzebujesz najlepszych ludzi na świecie, bez względu na to, gdzie ich znajdziesz i zdobędziesz. Ostatecznie jednak tytuł wraca do Włoch."
Ferrari najbardziej udany okres dobiega końca 90s i początek 2000s, kiedy są z Michael Schumacher u steru zdobył sześć tytułów drużynowych z rzędu. Berger uważa, że ówczesny międzynarodowy skład zespołu jest dowodem na to, że kluczowe osoby powinny być zatrudniane również spoza Włoch. "Patrząc wstecz na Schumachera, najlepszym w swojej okolicy był Ross Brawn, który był Brytyjczykiem. Najlepszy w polityce i jako lider zespołu był Jean Todt, Francuz. Najlepszym aerodynamikiem był Rory Byrne z RPA. Najlepszym zawodnikiem tamtych czasów był Niemiec Michael Schumacher. Więc Jean połączył to wszystko w całość i Michael kradł ludzi na lewo i prawo. Stworzyli fantastyczny międzynarodowy zespół, który osiągnął ogromny sukces i tak to działa," Kończy się Berger.