W meczu o tytuł pomiędzy Mercedes in Red Bullom a co za tym idzie miód Lewis hamilton przeciwko Max Verstappn iskry wciąż lecą nawet poza torem wyścigowym. Wreszcie obaj szefowie zespołów nie szczędzili na krytyce swoich bezpośrednich konkurentów, a obiektem ich krytyki jest również komisarze FIE.
Christian Horner, szef zespołu Red Bullotrzymał nawet oficjalne ostrzeżenie za swoje wypowiedzi. Jego kolega z McLaren, Andreas Seidl, dał jasno do zrozumienia, że nigdy nie pozwoli swojemu zespołowi krytyków używać takiego słownictwa jak Horner używany w ostatni weekend v Katar.
W tym samym czasie Seidl przyznaje, że kontrowersje poza torem są ważną częścią atrakcyjności Formuły 1, ale jednocześnie uważa, że istnieją granice w zakresie wyrażania sprzeciwu wobec decyzji komisarzy lub konkurentów.
„Jeśli spojrzysz na wszystko, co się teraz dzieje, jasne jest, że stawka jest wysoka” mówi szef zespołu McLaren. „Różni się to od bitew, które toczymy za kulisami, i oczywiście jest to do pewnego stopnia dobre dla fanów, ponieważ tworzy show, co jest dobre, ponieważ pod koniec dnia Formuła 1 powinna być zabawą”.
„Ale myślę, że niektóre z komentarzy, które słyszeliśmy w ostatnich tygodniach, z pewnością nie są czymś, czego byśmy użyli, gdybyśmy byli w takiej sytuacji” on mówi Seidl. Potrzebny jest przynajmniej minimalny szacunek.